poniedziałek, 25 sierpnia 2014

XII

„ Życie to nie znaczy iść przez róże, 
Sięgać po laury, zbierać oklaski.
Żyć to znaczy przetrwać wszystkie burze 
I dążyć tam, gdzie świecą ideałów blaski. ”

 *

                         - Nie chce mi się żyć ! - krzyknął i wybiegł z pomieszczenia, a potem z budynku. 
Zaniepokojony trener Borussii, nie wiedział co ma zrozumieć przez to zdanie. Czy Marco chce się zabić ? Tak to wyglądało. Klopp nie chciał do tego dopuścić więc szybko pobiegł na murawę gdzie ćwiczyła reszta drużyny.
- Chłopcy, przepraszam was, ale dzisiaj trening jest odwołany. Muszę coś załatwić. - powiedział i jak najszybciej opuścił ośrodek treningowy Borussii Dortmund. Zobaczył, że nie ma już samochodu Marco. Wsiadł do swojego i ruszył w stronę domu swojego podopiecznego. Wszystkich z drużyny traktował jak rodzinę, a piłkarzy jak własnych synów, więc dlatego tak zareagował na słowa blondyna. W drodze zadzwonił jeszcze do Klaudii.
- Słucham ?.
- Klaudia ? - zapytał, bo nie był pewny.
- Tak, przepraszam trenerze, że wyszłam, nie... - nie dał jej dokończyć,b o był pewny, że będzie się tłumaczyć, a nie ma na to czasu.
- Nic się nie stało, ale przyjedź jak najszybciej do Marco. Boje się, że sobie coś zrobi.
- Dobrze, będę jak najszybciej. - powiedziała i rozłączyła się.
Klopp właśnie dojechał po dom chłopaka. Zobaczył na podjeździe jego samochód więc nie musiał się martwić gdzie jest. Bez pukania wszedł do domu, zdziwił się na widok pijanego Marco. Nie mógł przyjechać później niż pięć minut od niego, więc nie powinien być aż tak podchmielony. 
- Marco, do cholery jasnej ! Co ty wyprawiasz ? - zapytał, a raczej wykrzyczał wściekły na niego.
- Niech trener da mi spokój. - warknął i przechylił kolejny kieliszek wypełniony wódką. 
- Zostaw to ! - wyrwał mu z ręki kieliszek i wylał resztę wódki do zlewu.
- O co panu chodzi ?! - krzyknął.
- Nie widzisz, że chce ci pomóc ?
- Mam w dupie waszą pomoc ! - odpowiedział wściekły i usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach.
- Marco ? Trenerze ? - zapytał dobrze znany blondynowi głos. Szybko spojrzał na ukochaną mu osobę. 
- To ja was zostawię - powiedział najstarszy i najdojrzalszy. - Zadzwoń potem i powiedz co z nim. - szepnął na ucho Klaudii. Ona w odpowiedzi kiwnęła głową na znak, że zadzwoni.
- Marco odstaw to - powiedział gdy zobaczyła, że bierze butelkę wódki z barku.
- Po co przyszłaś ? - zapytał i nalał sobie do kieliszka. Wypił patrząc się na dziewczynę. 
- Nalej mi też - powiedziała i spojrzała na zaskoczoną minę Niemca. - Nie słyszałeś ? Mi też nalej. On bez żadnych zbędnych pytań nalał jej do kieliszka. Spojrzała nie pewnie na niego i zabrała butelkę. Wypiła kilka łyków patrząc na blondyna. Po chwili jej buzia zamieniła się w grymas. On na widok tego uśmiechnął się pod nosem i  podał jej szklankę z wodą do popitki. 

Pili tak przez kolejne dwie godziny. Humor od razu im się poprawił. Klaudia obiecała trenerowi, że zadzwoni więc po dwóch kieliszkach i okłamała go , że blondyn już śpi. 









______________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki i bezsensu, ale obiecuje, że kolejny będzie o wiele lepszy ! :/
Wybaczcie bo znowu zawiodłam. :(









poniedziałek, 11 sierpnia 2014

XI

„ Człowiek może i uczy się na błędach, ale jeśli kocha, 
to wciąż popełnia jeden i ten sam błąd: ufa, choć tyle razy się zawiódł.. ”

*

    - Teraz będziemy udawać, że się nie znamy ? - zapytał  a jej serce stanęło do gardła.
- Tak będzie najlepiej. - z trudem wypowiedziała te kilka słów.
- Dla kogo ?! - krzyknął. Nie spodziewała się po nim tego. Myślała, że po tym wszystkim co przeszli na początku ich znajomości już więcej na nią nie nawrzeszczy, jednak myliła się. Pomyliła się co do niego. - No odpowiedz !.
- Przecież i tak masz dziewczynę, więc o czym my rozmawiamy ?
- Klaudia.. - pogładził ją po policzku. - Kocham cię, dlaczego ty to wszytko utrudniasz ? Wiem , że ty też mnie kochasz. - nie wahając się długo pocałował ją. Tak delikatnie i czule. W ten pocałunek włożył wszystkie swoje uczucia. Wiedział, że to jest jego jedna i być może ostatnia szansa.
A ona ? Ona nie myśląc trzeźwo oddała pocałunek. Chciała znowu poczuć te bliskość z nim. Z tym, którego kocha. Nie może go tak dłużej okłamywać. Rani wtedy jego i siebie. Ta miłość jest dziwna. Oni nie widząc świata po za sobą najwięcej się ranią, ale to oczywiste. Bo jak mawiają „ Bo osoby, które najwięcej ranimy są dla nas najważniejsze. ”.
- Marco.. - do pomieszczenia weszła Lucy, szybko odskoczyli od siebie. - Myślałam, że jesteś inny ! A ty ?! Myślałam, że się przyjaźnimy, że mogę na ciebie liczyć, że jako jedyna nie masz złego zdania na mój temat. Myliłam się co do was ! Nienawidzę was ! - wykrzyczała i jak najszybciej wybiegła z kantorka.
- Lucy.. - Klaudia próbowała za nią pobiec jednak Marco chwycił jej łokieć i nie dał jej uciec.
- Zostaw ją. Przejdzie jej, a ja chce od ciebie usłyszeć prawdę. - powiedział i przytulił ją do siebie, sam nie wiedział dlaczego, ale to było silniejsze od niego.
- Jaką prawdę ? Marco, zraniliśmy ją !- odepchnęła go od siebie i ze łzami w oczach spojrzała na jego zdziwioną twarz. - Chcesz usłyszeć, że co ? że cie kocham ? Tak kocham cię najbardziej na świecie i umieram  z zazdrości, gdy podrywasz inne dziewczyny, albo co najgorsza wiążesz się  z nimi. Nie mogę wytrzymać gdy wieczory spędzam sama myśląc: czy jesteś sam ? , Czy myślisz o mnie. Nie mogę !.To chciałeś usłyszeć ? Gratuluje, poznałeś prawdę !.- powiedziała co leżało jej na sercu i wybiegła. Nie mogła uwierzyć, że Marco nie ruszyło to , że Lucy ich widziała. Nie chciała jej zranić, wiedziała , że jest wrażliwą i kruchą osobą. Sama taka jest, więc wie jak to jest. W tym samym czasie trener pszczółek postanowił sprawdzić co z napojami i koszulkami dla jego podopiecznych.
- Marco ? Stało się coś ? - zapytał z troską w głosie.
- Nie chce mi się żyć ! - krzyknął i wybiegł z pomieszczenia, a potem z budynku.

_____________________________________________________
Witam ! <3 Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział. Mi osobiście nie :( Ale mam nadzieję, że będą mi wychodzić bo będę musiała zakończyć..
Byłyście na meczu w Wrocławiu ? :)) Ja niestety nie :( Byłam w podróży ! Ale wszystko relacjonowała mi kuzynka :P Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam gdy napisała mi, że Kuba wchodzi ! <3 ( Pomijając to, że nie wiedziała kto to jest.. xd ) Moja kuzynka mniej interesuje się piłką nożną, ale czasem lubi oglądać xd Wiecie, że ona nie wiedziała, że Messi jest w Barcy , a Ronaldo w Realu xd Ale mniejsza z tym xd.. A wiecie, że nowym kapitanem Borussii jest Mats Hummels ? :D Cieszę się bardzo, bo  zasłużył.. A zastępcami będą Roman i Marco <3 :D
Awwwwwwwww....<3 *-*


A to zdjęcia robione drużynie xd ! <3

P.S. Zapraszam na mojego drugiego bloga : dlugi-sen-diany.blogspot.com  ( wkrótce nowy rozdział :))) )

wtorek, 8 lipca 2014

X

„ A jeśli za mną zatęsknisz, 
pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść !. ”

*

     Jak to jest stać obok osoby, którą się kocha nad życie i wiedzieć, że już nigdy nie będziecie razem, bo on teraz kocha inną ? A może wcale jej nie kocha ? Może on nikogo nie kocha ? Może jest bezuczuciowym człowiekiem, który uwielbia wykorzystywać naiwne dziewczyny ? Może. Nikt nie potrafi zrozumieć jego zachowania, być może kocha Klaudię, ale związał się z Lucy, bo chciał zapomnieć, ale nie potrafi. Nie potrafi o niej zapomnieć. Wszystko co z nią związane siedzi w jego głowie. Ona siedzi w jego głowie, nie może przestać o niej myśleć. 
- O Robert, Klaudia poznajcie to jest Lucy. - powiedział zadowolony..
- Cześć, Lucy. - podała rękę Klaudii, ta nie pewnie oddała uścisk i uśmiechnęła się. 
- Klaudia, miło cię poznać. - na twarzy Marco pojawiło się zdziwienie. Nie takiej reakcji się spodziewał. Myślał, że Klaudia wybiegnie z płaczem, albo będzie dla niej oschła, a tan najzwyczajniej w świecie była życzliwa.
- Jesteś dziewczyną Roberta ? - zapytała blondynka. Wszyscy zgromadzeni w szatni zaczęli się z niej śmiać. Klaudia też miała ochotę, ale wiedziała, że jeśli tak się zachowa Marco wygra, a Lucy może zrobić się przykro.
- Nie, jesteśmy tylko przyjaciółmi. - odpowiedziała po krótkiej chwili ciszy.
- A ty Lucy ? Jesteś z Marco czy z jego pieniędzmi ? - zapytał oschle Robert, za to pytanie Klaudia skarciła go wzrokiem, a Marco o mało nie wybuchnął, powstrzymał go Sven.
- Robert.. - powiedziała cicho brunetka.
- Co Robert ? Klaudia przecież wszyscy dobrze wiemy, że ona jest z nim tylko dla pieniędzy i sławy. Jej nie zależy na Marco. - wykrzyczał, a Lucy wybiegła z płaczem, w jednej chwili Klaudii zrobiło się jej żal. Szybko ruszyła za nią.
- Lucy zaczekaj !.
- Proszę, zostaw mnie. 
- Nie płacz, Robert na pewno tak nie myśli, nie wyspał się i tyle.. - próbowała ją pocieszyć. 
- Ja wiem co wy o mnie wszyscy myślicie, ale ja taka nie jestem. Wczoraj poznałam Marco i za pierwszym razem przyznam szczerze, że chciałam się z nim przespać, ale gdy go poznałam lepiej, nawet przez te kilka godzin potrafiłam się w nim zakochać. - mówiła z łzami w oczach. W pewnej chwili Klaudia poczuła się jakby ktoś wbił jej nóż w plecy i pokręcił kilka razy z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Przecież jeszcze kilka dni temu sama to czuła do Marco.
- Rozumiem cię. - wymusiła się na lekki uśmiech. - Chodź pójdziemy na kawę, trochę się poznamy.- zaproponowała a blondynka w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła.


*

          Siedziały w kawiarni i trochę się poznały. Klaudia uznała, że Lucy nie jest taka zła. Dziewczyny wymieniły się numerami telefonów i postanowiły, że muszą się jeszcze kiedyś poznać. 
              Gdy wróciła do domu zastała tam zdenerwowanego Roberta.
- Hej. Gdzie ty tak długo byłaś ? Martwiłem się. Wyszłaś bez słowa i to jeszcze z tą dziewczyną..- zaczął Robert.
- Byłam z nią w kawiarni. Nie jest taka zła.. - uśmiechnęła się.
- Nie jest zła ? Widać ewidentnie, że leci na jego kasę. Bo kto zakochuje się w osobie, którą widzi  pierwszy raz na oczy..  ?
- Na przykład ja.. - odpowiedziała cicho mając nadzieję, że brunet tego nie dosłyszał, ale myliła się. Robert należał do osób z dobrym słuchem. 
- Nie przejmuje się. Będziecie razem. Jestem tego pewien. - uśmiechnął się i przytulił brunetkę.
- To już nie możliwe. On mnie nie kocha... On kocha Lucy. - powiedziała ze łzami w oczach i wybiegła do siebie do pokoju.

*

             Rano wstała z podpuchniętymi oczami, nie miała ochoty na nic. Od pewnego czasu cały czas nie miała na nic ochoty. Wstała ubrała się w luźną koszulkę i czarne krótkie spodenki. Zeszła na dół gdzie Robert konsumował śniadanie. Ani nie było bo pojechała do Polski na zgrupowanie. 
- Dzień Dobry. - uśmiechnął się zadowolony Robert.
- Nie wiem czy taki dobry. - odpowiedziała smutna.
- Oj, uśmiechnij się. No proszę. - robił dziwne miny, na co Klaudia od razu się zaśmiała. 
- Ej, to nie fair rozśmieszyłeś mnie. - próbowała udawać obrażoną, ale nie wyszło jej to bo od razu zaczęła się śmiać, a Robert razem z nią. 
               Gdy dojechali na stadion zobaczyli Reus'a z jego nową dziewczyną. Robert kazał jej się nie przejmować i poszedł się przebrać, a Klaudia poszła wreszcie do swojego biura. Ułożyła wszystkie dokumenty i zabrała aparat i powolnym krokiem szła na stadion. 
- O Klaudia mogłabyś iść do kantorka i przynieść wodę dla chłopaków. ? - zaczepił ją spóźniony Klopp.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się do niego.
                  Poszła do kantorka, w którym powinna być woda. Wchodząc do środka zauważyła blondyna, który wybierał koszulki. Nie pewnie weszła do środka i jakby go nie widziała zabrała zgrzewkę wody po czym chciała szybko stamtąd wyjść, ale drzwi zatarasował jej Marco, trzymając rękę i opadający ciężar na drewniany przedmiot. 
- Teraz będziemy udawać, że się nie znamy ? - zapytał a jej serce stanęło do gardła.

________________________________________________
Witam !:)
Dodaję nowy rozdział :P Mam nadzieję, że się spodoba. :))
Chłopcy już trenują.. Niektórzy .. :P



 A Papa i Xanthi wzięli ślub 05.07.2014 r. !! <3
Szczęścia na nowej drodze .. :D ♥ 



sobota, 28 czerwca 2014

IX

„ Uzależnił mnie od siebie, a potem zniknął... ”

*

       Jak to jest, gdy kochasz pewną osobę, a jednocześnie związałeś się z obcą dla siebie kobietą by zapomnieć o wybrance swojego serca ? Dziwne uczucie. Mało kto potrafi to zrozumieć. Mało kto potrafi zrozumieć Jego. On chce zapomnieć o Klaudii i pokazać jej co straciła wykorzystując przy tym zwykłą dziewczynę, która nie ma pojęcia o jego kłopotach sercowych. Ale zarówno ona jak i on popełnili błąd. On dlatego, że związał się z nienagannie prezentującą się blondynką o szczupłej sylwetce, jak i o pięknych długich nogach, która mogłaby bez problemu być modelką. Związał się z nią by zapomnieć, by udowodnić sobie i Klaudii, że potrafi żyć bez niej. A dlaczego ona popełniła błąd ? Dobre pytanie. Popełniła go w chwili wypowiedzenia tych trzech, mocnych słów : „Nie kocham Cię ”. Wtedy popełniła największy błąd swojego życia. 


*

   Wiadomość o nowej miłości Niemieckiej gwiazdy Bundesligi rozeszła się szybciej niż można było się spodziewać. Tylko nieliczni o niej nie wiedzieli, w tym Klaudia. Noc spędziła w hotelu. Wróciła do domu, zauważyła dużą grupkę mężczyzn w salonie. Znała ich wszystkich z pracy, byli to piłkarze Borussii Dortmund. Przywitała się z wszystkimi i po ich minach zdała sobie sprawę, że coś musiało się stać. Wszyscy wiedzieli o uczuciach Marco, więc był to dla nich szok, gdy dowiedzieli się o nowej miłości dwudziestoczteroletniego przyjaciela. 
- Coś się stało ? - zapytała. Odpowiedziała jej cisza. Nikt nie chciał się wypowiadać na ten temat. Bali się, że ją zranią. Klaudia coraz bardziej się niecierpliwiła. - Ej chłopaki, stało się coś ? Nie podobały się wam moje ostatnie zdjęcia ? - zapytała po raz kolejny. tym razem szybko dostała odpowiedź.
- Zdjęcia były świetne. - odpowiedział Kuba.
- To dlaczego siedzicie tak jakby ktoś umarł ?
- Musimy pogadać...
- Wiedziałam, co złego zrobiłam ? - wystraszyła się. 
- Nie ty nic, tylko Marco..
- A nie ja już z nim to wszystko sobie wyjaśniłam.. - uśmiechnęła się, usiadła obok Hummels'a i poczęstowała się paluszkami.
- Naprawdę ? Powiedział ci o Lucy ? - nie mógł uwierzyć Łukasz. 
- Jakiej Lucy ? - zapytała zdziwiona.
- Wiedziałem. On nie jest taki głupi.. - powiedział pod nosem Piszczek.
- To jego nowa dziewczyna. - odparł Mats.
- Dziewczyna ? Ale przecież on dopiero co wczoraj...- nie dokończyła. W oczach stanęły jej łzy. - Przepraszam pójdę się przeprać. - jak najszybciej wybiegła z pokoju, by nie pokazać wszystkim, że ją to zabolało. Oni nie byli zaskoczeni. Wiedzieli, że ona tak zareaguje. Przecież to widać na kilometr, że ona kocha jego , a on ją. Może ta znajomość nie trwa długo. Ale wystarczająco by mogli się w sobie zakochać. 
  Wchodząc do pokoju, trzasnęła za sobą drzwiami i zaczęła płakać. Nie mogła powstrzymać się od tego. Przecież wczoraj wyznawał jej miłość. A teraz ? Teraz jest z jakąś inną. Jej myśli były przepełnione pytaniami na temat blondyna. Dlaczego to zrobił ? Powiedział jej to wszystko wczoraj by pójść z nią do łóżka ? Nie wiedziała nic.

*

       Rano wyglądała jak wrak człowieka. Płakała całą noc. Ledwie przespała półtorej godziny. Nie wstawała by tak wcześnie, gdyby nie musiała iść do pracy. Do pokoju, w którym obecnie przebywała weszła Ania. Nie pewnie usiadła na skraju łóżka.
- Może zadzwonisz do szefa i powiesz, że się źle czujesz co ?. - zapytała z troską w głosie. 
- Nie, nie mogę go przecież unikać. 
- Klaudia.. On zrozumie i wróci..
- Nie Ania, mówił wczoraj, że nie kocha nawet pocałował..- przerwała na chwilę i uśmiechnęła się na samo wspomnienie. - A teraz jest z jakąś inną dziewczyną.. To jest chore.. 
- Ja już tego nie rozumiem... Pocałował cię i wyznaliście sobie miłość, a nadal nie jesteście razem ?. - zapytała zdziwiona.
- Powiedziałam mu, że go nie kocham. - wyszeptała cichutko prawie nie słyszalnie.
- Jak to ? Dlaczego ?
- Nie chce mu niszczyć kariery ! Jak zacznie się ze mną spotykać nie będzie miał życia. Że niby jakaś przybłęda, sierota, która tylko leci na kasę. Nie chcę tego Ania. ! 
- Klaudia ! Przecież kogo to obchodzi, że wy się spotykacie ? A media trochę pogadają i przestaną. Wiesz jak było ze mną ? - zapytała na co dziewczyna zaprzeczyła. - Dostawałam listy od fanek z pogróżkami, że jestem z Robertem dla pieniędzy i takie tam.. Ale ucichło to. 
- Tak było z tobą. A jak mnie nie zaakceptują ? Zresztą to już nie ważne, nie będę już z Marco, on jest z Lucy a ja też sobie kogoś znajdę. Może...- ostatnie słowo wypowiedziała cicho, ale Lewandowska ją usłyszała. 
- Robert zawiezie cię na stadion - uśmiechnęła się by załagodzić sytuację. Wyszła z pokoju zostawiając Klaudię samą.

*

    Szła z Robertem korytarzem prowadzącym do szatni zawodników. Musiała się zapytać o folder z dokumentami, który zabrał jej Kuba bo musiał coś sprawdzić. Łudziła się, że go jeszcze nie ma. Ale niestety jak na złość był tam w dodatku z nią. 
- O Robert, Klaudia poznajcie to jest Lucy. - powiedział zadowolony...


________________________________
Wybaczcie, że trochę późno ten rozdział, ale jest. :) 
Czekam na wasze opinie. Szczerze to ten rozdział w ogóle mi się nie podoba.. :/
Zapraszam także na mojego nowego bloga dlugi-sen-diany.blogspot.com  również o Marco :))
Pozdrawiam.<3


wtorek, 24 czerwca 2014

Zapraszam ! :D

Witajcie kochane !
Chciałabym Was zaprosić na mojego nowego bloga ! <3 Mam nadzieję, że się wam spodoba.. 
Historia jest będzie dość smutna.. ale na koniec postaram się żeby było dobrze ! :D Liczę na wasze komentarze, obserwacje bo to bardzo motywuje ! <3 dlugi-sen-diany.blogspot.com
( Nowy rozdział na tym blogu pojawi się myślę, że w sobotę ) :)) 
Pozdrawiam gorąco ! <3

poniedziałek, 16 czerwca 2014

VIII

„ I chciałbym, abyś od dziś
płakała przeze mnie już tylko
ze szczęścia... ”


*
- Marco... - rzekła łagodnym głosem przerywając pocałunek, sama pragnęła tej chwili, ale musiała zachować się w porządku wobec samej siebie. Nie potrafiła mu się oprzeć i to ją właśnie gubiło.
- Proszę, nie psuj tej chwili..
- To się nie uda.. - odsunęła się od niego.
- Kocham cię. - patrząc w jej oczy nie mógł nic wyczytać. Zawsze, gdy w nie patrzył widział radość lub smutek. Zależało od jej nastroju. - Jeśli mnie nie kochasz, powiedz mi to. - dodał po chwili. Milczała. Nie mogła mu tego powiedzieć oszukałaby jego i samą siebie. Ale według niej nie mogli by być razem. Zepsuła by jego karierę i spokój.
- Nie kocham cię. - powiedziała nie patrząc w jego oczy.
- Popatrz na mnie.
- Lepiej będzie jeśli nie będziemy się spotykać.- wybiegła z jego mieszkania.
             Biegła przez pola, łzy cisnęły się do jej oczu. Nie potrafiła ich powstrzymać. Tak bardzo go kochała. On może mieć każdą i na pewno nie będzie się spotykał z dziewczyną z Domu Dziecka. Położyła się na zbożu patrząc w niebo. Zanosiło się na deszcz, duże szare chmury, które uniesione wysoko nad jej głową, nie zwiastowały nic dobrego.


*


Siedział na kanapie pijąc wódkę, za którą nie przepadał . Zdziwiła go reakcja Klaudii, myślał, że ona też coś do niego czuje, że w końcu będą razem szczęśliwi. On czuje, że to ta jedyna, a ona ? Ona czuje to samo, ale nie chce zaprzepaścić mu kariery.
- Dość tego! - krzyknął sam do siebie. - Nie będę się użalał nad sobą! Nie kocha mnie ? To trudno... Takich lasek ja mogę mieć tysiące. - Nie był pewny swoich słów, ale powiedział je na głos i przyniosło mu to lekką ulgę. Ubrał buty, zabrał kluczyki z komody razem z telefonem i udał się do swojego przyjaciela wiedział, że w każdej chwili może na niego liczyć.
- Marcel zbieraj się! Jedziemy na dupy.
- Długo nie musisz prosić
Razem pojechali do jednego z najlepszych klubów nocnych w Dortmundzie. Marco lubił takie klimaty. Chciał zapomnieć o dzisiejszym zdarzeniu i o Klaudii.
Popijając kolejnego drinka przysiadła się do niego młoda dziewczyna z długimi blond włosami, które idealnie pasowały do jej dużych, niebieskich oczach, a jej mocne perfumy drażniły jego nozdrza. Przejechała palcem po jego policzku zbliżając się na niebezpieczną odległość, szepcząc mu coś do ucha.
- Widzę, że jesteś zmartwiony. Pewnie przez kobietę. Nie martw się ja postaram się abyś o niej zapomniał.
- Kusząca propozycja. - odpowiedział dając pieniądze na ladę. - Chodź tu nie daleko jest dobry hotel. W sam raz dla nas.
Ona nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się zadziornie do niego.
Po kilku minutach byli już pod hotelem. Marco wynajął najlepszy apartament małżeński. Blondynka była bardzo zadowolona z takich luksusów, więc pierwsze co zrobiła było rozebranie się do jacuzzi. Piłkarz z zadowoleniem oglądał jej zgrabne ciało. Sam po chwili zrobił to samo polewając i podając przy tym szampana.
-Wiesz co ci powiem ?- zapytała po chwili nie znajoma.
- Co takiego ?.
- Nie chce być tylko na jedną noc. Co ty na to aby spróbować być razem ?.
- Kuszące. No to jak piękna, wprowadzasz się do mnie ?.
- Mogę nawet jutro. - powiedziała po czym pocałowała blondyna. Nie poczuł tego samego co z Klaudią, ale miał to jak na razie gdzieś liczyła się teraz tylko ta dziewczyna.
- Ale powiedz mi najpierw jak się nazywasz.
- Lucy.


______________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba :))
Przepraszam, że nie dodałam w weekend, ale nie miałam czasu.. ;/ :)
A dzisiaj najlepszy trener świata ma urodzinki :3 






























sobota, 7 czerwca 2014

VII

 „ To, że czasem płaczę nie znaczy, że jestem słaba. 
To, że nie zawsze się uśmiecham nie znaczy, że jestem nieszczęśliwa.
To, że często marze nie znaczy, że nie patrze realnie.
To, że nienawidzę nie znaczy, że jestem zła. 
To, że czasem milczę nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć. 
To, że nie wiem co mam robić nie znaczy, że nie wiem jak mam żyć. ”


*

                                   Zawsze po nieodwzajemnionej miłości powstaje rana. Rana na sercu, której nie da się wymazać. Ona pozostaje na zawsze tak samo jak po zdradzie. Co jest gorsze.: Zdrada czy nieodwzajemniona miłość?. Trudno powiedzieć. Każdy człowiek jest inny, dla niektórych serce, które kocha nieodwzajemnioną miłością, a dla niektórych serce, które dowiedziało się o zdradzie. W tym przypadku problemem jest to drugie.
- Uspokój się i usiądź. - Mówił to z takim spokojem, jakby nic się nie stało. Dla niego jeden „ skok w bok ” nic nie znaczył, myślał, że jeden raz nic nie zmieni, a zmienił i to bardzo dużo.
- Nie! Dlaczego mi to zrobiłeś? - to pytanie zadawała sobie od dnia, w którym poznała prawdę. Myślała, że będą na zawsze razem, że po pokonaniu licznych przeszkód wreszcie będą razem szczęśliwi, ale teraz to już nie możliwe. Ona nie wybacza zdrady. Każda tylko nie ona.
- Po prostu, chwila zapomnienia. Przepraszam. - jego wzrok skupił się na podłodze, która w tym momencie wydawała się najciekawszą rzeczą w całym pomieszczeniu. Dopiero teraz do niego dotarło jaki błąd popełnił i jak bardzo zranił tym swoją narzeczoną.
- Chwila zapomnienia? Robert ty słyszysz w ogóle co mówisz? - gestykulowała rękoma w geście złości.  Najchętniej rzuciła by się mu na szyje, ale jej duma na to nie pozwoliła. Była osobą dumną, która zawsze stawia na swoim, ale pomimo tego potrafiła się przyznać do błędu.
- Wiem, zawiniłem. Przepraszam.
- Przepraszasz ? Tylko tyle ?.
- Ania zależy mi na tobie, nie mogę bez ciebie żyć rozumiesz? - wstał z kanapy i najzwyczajniej w świecie przytulił swoją ukochaną. Ona nie odepchnęła go, tylko ze względu na brak jego obecności przez kilka ciężkich dni.
- Robert ja chyba... nie będę potrafiła ci zaufać.- powiedziała, a po jej policzkach spływały gorzkie łzy, nie potrafiła tego powstrzymać, było to silniejsze.
- Spróbuj Aniu. Chcę żeby było tak jak dawniej. - gładził ją po włosach. Po jego słowach, kobieta wybuchła jeszcze większym płaczem. Ona także pragnęła tego by było jak  kilka tygodni temu. - Teraz rozumiem jaki popełniłem błąd. 
- Ostatni raz ci wybaczam. Następnym razem spakuję się i już nigdy mnie nie zobaczysz. - słysząc te słowa uśmiechnął się. Wiedział, że już nigdy nie popełni tego samego błędu. Nie chce stracić najważniejszej osoby w jego życiu. - A Klaudia? - zapytała gdy Robert zaczął ściągać jej bluzkę.
- Jest u Marco, a znając życie nie wypuści jej dzisiaj z domu.


*


                                  

                                 Blondyn został poinformowany o zgodzie swojego przyjaciela ze swoją narzeczoną po przez sms-a. Uśmiechnął się na myśl, że Klaudia zostanie u niego na noc, miał jej tyle do powiedzenia i postanowił, że dzisiaj wyzna jej swoje uczucia. Co prawda zrobił już to raz, ale wtedy sam nie był tego pewien, teraz jest, pierwszy raz w życiu jest pewny czegoś na sto a nawet dwieście procent. Sam nie wierzył, że kobieta może mu zawrócić w głowie. Był typem podrywacza, więc to raczej on rozkochiwał w sobie kobiety a po spędzonej nocy urywał z nimi  kontakt. Z Klaudią było inaczej chciał z nią spędzić resztę życia. Nie wyobrażał sobie utraty jej, tak samo jak ona jego. 
                                 Te klika tygodni zbliżyły ich do siebie, również Klaudia poczuła coś do piłkarza, ale w żaden sposób nie dawała  tego po sobie poznać. Siedząc w dużym salonie rozmyślała nad tym wszystkim. Przecież ona. Zwykła dziewczyna z Domu Dziecka i ON. Światowej klasy piłkarz, przecież to się nie uda. On może mieć każdą i na pewno nie będzie chciał takiej dziewczyny jak ona i to do tego sieroty. Z zamyśleń wyrwał ją ten dobrze już jej znany głos.
- Robert i Ania już się pogodzili, więc zostajesz u mnie na noc. - powiedział uśmiechnięty.
- Ale ja nie chce robić kłopotu, pójdę spać do jakiegoś hotelu.
- No chyba żartujesz. Zostajesz u mnie i koniec.
- Ale Marco..
- Wybrałaś jakiś film ? - zmienił temat.
- Marco !- zdenerwowała się postawą Niemca.
- Czyli nie wybrałaś, nie martw się zaraz coś znajdę. 
- Znowu to robisz !.
- Co robię ?
- Ignorujesz mnie ! - odpowiedziała nadal krzycząc.
- Przestań krzyczeć.
- Marco do cholery możesz mnie posłuchać ?! 
Nic nie odpowiedział stał tak i patrzył na nią, pomyślał „ To jest ten moment, zrób to ! ” , nie zrobił ... Zrezygnował i stchórzył. Klaudia nie wytrzymała tego i chciała wybiec z mieszkania. Nie udało jej się to bo wtedy on się odważył. Odważył się zrobić jedną z rzeczy, które chciał zrobić od dawna, ale nie potrafił. 
                                




















___________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Wybaczcie, że musiałam zawiesić bloga !;(
Pewnie już słyszałyście o Marco.. :/
Biedny... Oglądałam ten mecz i płakałam jak widziałam, że tak cierpi.. :(
A potem jak się dowiedziałam, że na mundial nie ma szans jechać to nie mogłam powstrzymać potoku łez..;(



:((