poniedziałek, 25 sierpnia 2014

XII

„ Życie to nie znaczy iść przez róże, 
Sięgać po laury, zbierać oklaski.
Żyć to znaczy przetrwać wszystkie burze 
I dążyć tam, gdzie świecą ideałów blaski. ”

 *

                         - Nie chce mi się żyć ! - krzyknął i wybiegł z pomieszczenia, a potem z budynku. 
Zaniepokojony trener Borussii, nie wiedział co ma zrozumieć przez to zdanie. Czy Marco chce się zabić ? Tak to wyglądało. Klopp nie chciał do tego dopuścić więc szybko pobiegł na murawę gdzie ćwiczyła reszta drużyny.
- Chłopcy, przepraszam was, ale dzisiaj trening jest odwołany. Muszę coś załatwić. - powiedział i jak najszybciej opuścił ośrodek treningowy Borussii Dortmund. Zobaczył, że nie ma już samochodu Marco. Wsiadł do swojego i ruszył w stronę domu swojego podopiecznego. Wszystkich z drużyny traktował jak rodzinę, a piłkarzy jak własnych synów, więc dlatego tak zareagował na słowa blondyna. W drodze zadzwonił jeszcze do Klaudii.
- Słucham ?.
- Klaudia ? - zapytał, bo nie był pewny.
- Tak, przepraszam trenerze, że wyszłam, nie... - nie dał jej dokończyć,b o był pewny, że będzie się tłumaczyć, a nie ma na to czasu.
- Nic się nie stało, ale przyjedź jak najszybciej do Marco. Boje się, że sobie coś zrobi.
- Dobrze, będę jak najszybciej. - powiedziała i rozłączyła się.
Klopp właśnie dojechał po dom chłopaka. Zobaczył na podjeździe jego samochód więc nie musiał się martwić gdzie jest. Bez pukania wszedł do domu, zdziwił się na widok pijanego Marco. Nie mógł przyjechać później niż pięć minut od niego, więc nie powinien być aż tak podchmielony. 
- Marco, do cholery jasnej ! Co ty wyprawiasz ? - zapytał, a raczej wykrzyczał wściekły na niego.
- Niech trener da mi spokój. - warknął i przechylił kolejny kieliszek wypełniony wódką. 
- Zostaw to ! - wyrwał mu z ręki kieliszek i wylał resztę wódki do zlewu.
- O co panu chodzi ?! - krzyknął.
- Nie widzisz, że chce ci pomóc ?
- Mam w dupie waszą pomoc ! - odpowiedział wściekły i usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach.
- Marco ? Trenerze ? - zapytał dobrze znany blondynowi głos. Szybko spojrzał na ukochaną mu osobę. 
- To ja was zostawię - powiedział najstarszy i najdojrzalszy. - Zadzwoń potem i powiedz co z nim. - szepnął na ucho Klaudii. Ona w odpowiedzi kiwnęła głową na znak, że zadzwoni.
- Marco odstaw to - powiedział gdy zobaczyła, że bierze butelkę wódki z barku.
- Po co przyszłaś ? - zapytał i nalał sobie do kieliszka. Wypił patrząc się na dziewczynę. 
- Nalej mi też - powiedziała i spojrzała na zaskoczoną minę Niemca. - Nie słyszałeś ? Mi też nalej. On bez żadnych zbędnych pytań nalał jej do kieliszka. Spojrzała nie pewnie na niego i zabrała butelkę. Wypiła kilka łyków patrząc na blondyna. Po chwili jej buzia zamieniła się w grymas. On na widok tego uśmiechnął się pod nosem i  podał jej szklankę z wodą do popitki. 

Pili tak przez kolejne dwie godziny. Humor od razu im się poprawił. Klaudia obiecała trenerowi, że zadzwoni więc po dwóch kieliszkach i okłamała go , że blondyn już śpi. 









______________________________________________
Wybaczcie, że taki krótki i bezsensu, ale obiecuje, że kolejny będzie o wiele lepszy ! :/
Wybaczcie bo znowu zawiodłam. :(









5 komentarzy:

  1. Nie zawiodłaś, nie opowiadaj głupot nawet, rozdział naprawdę dobry : ) Biedny Marco, dobrze, że sobie nic nie zrobił : ) Trener słodko się o niego martwi i troszczy jak ojciec : )
    Dobrze, że do niego przyszła i razem poprawili sobie humory, czasem taki wieczór z wódką naprawdę dobrze robi : )
    Pozdrawiam i buziaki : *
    Zapraszam w wolnej chwili na nowy rozdział u mnie : )

    OdpowiedzUsuń
  2. JEEEJ STRASZNIE KRÓTKI......:-/
    Ale bardzo mi się podoba. Czekam na nn i mam nadzieję dłuższy.
    Dobrze że Klopp troszczy się o swoich podopiecznych. Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie gadaj mi tu głupot !
    Rozdział wyszedł Ci naprawdę cudowny ! :)) Tak, długo na niego czekałam, że już pomału traciłam nadzieje, że coś tutaj opublikujesz.. xd
    Jurgen taki kochany 'ojciec' dobrze, że zadzwonił po Klaudię ! :) Może sobie wszystko wyjaśnią ? :))
    Obydwoje poprawili sobie humorki, no ! Jestem ciekawa, co się później wydarzy.. :)
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    Ps. Jeżeli masz chęć i czas, to zapraszam do mnie:
    http://milosc-ma-moc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Króciutki ale cudny:)
    Coś wyczuwam że na 1 butelce się nie skończy i zrobią coś głupiego.
    Oby nie. :C
    Czekam na nn a w międzyczasie zapraszam do siebie: http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny !
    Klaudia z Marco poszaleli...Miała go pilnować, a się upiła razem z nim :) Alee dobrze poprawili sobie humor tą wódeczką :)
    Oby nic im nie przyszło do głowy i nie zrobili czegoś, czego będą później żałować.
    Rozdział jest znakomity, czekam na nn , tylko pisz dłuższe, proszęęę :)
    Buziaki ;***

    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://jestesdlamniecalymzyciem.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń