sobota, 7 czerwca 2014

VII

 „ To, że czasem płaczę nie znaczy, że jestem słaba. 
To, że nie zawsze się uśmiecham nie znaczy, że jestem nieszczęśliwa.
To, że często marze nie znaczy, że nie patrze realnie.
To, że nienawidzę nie znaczy, że jestem zła. 
To, że czasem milczę nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć. 
To, że nie wiem co mam robić nie znaczy, że nie wiem jak mam żyć. ”


*

                                   Zawsze po nieodwzajemnionej miłości powstaje rana. Rana na sercu, której nie da się wymazać. Ona pozostaje na zawsze tak samo jak po zdradzie. Co jest gorsze.: Zdrada czy nieodwzajemniona miłość?. Trudno powiedzieć. Każdy człowiek jest inny, dla niektórych serce, które kocha nieodwzajemnioną miłością, a dla niektórych serce, które dowiedziało się o zdradzie. W tym przypadku problemem jest to drugie.
- Uspokój się i usiądź. - Mówił to z takim spokojem, jakby nic się nie stało. Dla niego jeden „ skok w bok ” nic nie znaczył, myślał, że jeden raz nic nie zmieni, a zmienił i to bardzo dużo.
- Nie! Dlaczego mi to zrobiłeś? - to pytanie zadawała sobie od dnia, w którym poznała prawdę. Myślała, że będą na zawsze razem, że po pokonaniu licznych przeszkód wreszcie będą razem szczęśliwi, ale teraz to już nie możliwe. Ona nie wybacza zdrady. Każda tylko nie ona.
- Po prostu, chwila zapomnienia. Przepraszam. - jego wzrok skupił się na podłodze, która w tym momencie wydawała się najciekawszą rzeczą w całym pomieszczeniu. Dopiero teraz do niego dotarło jaki błąd popełnił i jak bardzo zranił tym swoją narzeczoną.
- Chwila zapomnienia? Robert ty słyszysz w ogóle co mówisz? - gestykulowała rękoma w geście złości.  Najchętniej rzuciła by się mu na szyje, ale jej duma na to nie pozwoliła. Była osobą dumną, która zawsze stawia na swoim, ale pomimo tego potrafiła się przyznać do błędu.
- Wiem, zawiniłem. Przepraszam.
- Przepraszasz ? Tylko tyle ?.
- Ania zależy mi na tobie, nie mogę bez ciebie żyć rozumiesz? - wstał z kanapy i najzwyczajniej w świecie przytulił swoją ukochaną. Ona nie odepchnęła go, tylko ze względu na brak jego obecności przez kilka ciężkich dni.
- Robert ja chyba... nie będę potrafiła ci zaufać.- powiedziała, a po jej policzkach spływały gorzkie łzy, nie potrafiła tego powstrzymać, było to silniejsze.
- Spróbuj Aniu. Chcę żeby było tak jak dawniej. - gładził ją po włosach. Po jego słowach, kobieta wybuchła jeszcze większym płaczem. Ona także pragnęła tego by było jak  kilka tygodni temu. - Teraz rozumiem jaki popełniłem błąd. 
- Ostatni raz ci wybaczam. Następnym razem spakuję się i już nigdy mnie nie zobaczysz. - słysząc te słowa uśmiechnął się. Wiedział, że już nigdy nie popełni tego samego błędu. Nie chce stracić najważniejszej osoby w jego życiu. - A Klaudia? - zapytała gdy Robert zaczął ściągać jej bluzkę.
- Jest u Marco, a znając życie nie wypuści jej dzisiaj z domu.


*


                                  

                                 Blondyn został poinformowany o zgodzie swojego przyjaciela ze swoją narzeczoną po przez sms-a. Uśmiechnął się na myśl, że Klaudia zostanie u niego na noc, miał jej tyle do powiedzenia i postanowił, że dzisiaj wyzna jej swoje uczucia. Co prawda zrobił już to raz, ale wtedy sam nie był tego pewien, teraz jest, pierwszy raz w życiu jest pewny czegoś na sto a nawet dwieście procent. Sam nie wierzył, że kobieta może mu zawrócić w głowie. Był typem podrywacza, więc to raczej on rozkochiwał w sobie kobiety a po spędzonej nocy urywał z nimi  kontakt. Z Klaudią było inaczej chciał z nią spędzić resztę życia. Nie wyobrażał sobie utraty jej, tak samo jak ona jego. 
                                 Te klika tygodni zbliżyły ich do siebie, również Klaudia poczuła coś do piłkarza, ale w żaden sposób nie dawała  tego po sobie poznać. Siedząc w dużym salonie rozmyślała nad tym wszystkim. Przecież ona. Zwykła dziewczyna z Domu Dziecka i ON. Światowej klasy piłkarz, przecież to się nie uda. On może mieć każdą i na pewno nie będzie chciał takiej dziewczyny jak ona i to do tego sieroty. Z zamyśleń wyrwał ją ten dobrze już jej znany głos.
- Robert i Ania już się pogodzili, więc zostajesz u mnie na noc. - powiedział uśmiechnięty.
- Ale ja nie chce robić kłopotu, pójdę spać do jakiegoś hotelu.
- No chyba żartujesz. Zostajesz u mnie i koniec.
- Ale Marco..
- Wybrałaś jakiś film ? - zmienił temat.
- Marco !- zdenerwowała się postawą Niemca.
- Czyli nie wybrałaś, nie martw się zaraz coś znajdę. 
- Znowu to robisz !.
- Co robię ?
- Ignorujesz mnie ! - odpowiedziała nadal krzycząc.
- Przestań krzyczeć.
- Marco do cholery możesz mnie posłuchać ?! 
Nic nie odpowiedział stał tak i patrzył na nią, pomyślał „ To jest ten moment, zrób to ! ” , nie zrobił ... Zrezygnował i stchórzył. Klaudia nie wytrzymała tego i chciała wybiec z mieszkania. Nie udało jej się to bo wtedy on się odważył. Odważył się zrobić jedną z rzeczy, które chciał zrobić od dawna, ale nie potrafił. 
                                




















___________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Wybaczcie, że musiałam zawiesić bloga !;(
Pewnie już słyszałyście o Marco.. :/
Biedny... Oglądałam ten mecz i płakałam jak widziałam, że tak cierpi.. :(
A potem jak się dowiedziałam, że na mundial nie ma szans jechać to nie mogłam powstrzymać potoku łez..;(



:((



6 komentarzy:

  1. Kochana, rozdział przecudowny. Robert i Ania znowu razem, mm *o* Mam nadzieję, że Klaudia i Marco także będą tworzyć cudowną parę ^^ Czekam na kolejny < 3 Ja też płakałam ;cc Nadal jestem smutna z tego powodu ;cc Nie mogłam się doczekać, gdy zobaczę Marco na boisku, już tam w Brazylii, a tu takie coś. Jeszcze jak widzę wypowiedzi na temat "pecha" Marco to zbiera mi się na płacz ;cccc

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww *.*
    Jak ja się cieszę, że Robert i Ania się pogodzili, a Robert już nie zdradzi Ani więcej razem! :) Mam nadzieje, że Klaudia i Marco stworzą wreście cudowną parę! *.* Bo naprawdę pasują do siebie! :) I nie mogę się doczekać kiedy będą oni razem! Czekam na nn <3
    Buźka, Marika ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wróciłaś :) I to z jakim akcentem! Marco i Klaudia! <3 No w końcu się odważył :)

    Co do Marco to strasznie mi go szkoda :( Tak ciężko pracował żeby jechać na ten mundial... Jedna chwila i całe marzenia legły w gruzach :(

    Pozdrawiam i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja prawie się popłakałam, kiedy dowiedziałam się o kontuzji Marco, na szczęście była przy mnie przyjaciółka... Szkoda mi Reus'a.
    Wracając do bloga... Myślałam, że się nie doczekam...
    Ania i Robert w końcu się pogodzili... Jak dobrze!
    A Marco... Tchórz, no tchórz! Nie, nie potrafię tak o nim powiedzieć!
    Końcówka rozdziału... Powala!
    Niecierpliwie czekam na nexta.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chryste!
    Patrząc na te zdjęcia to samowolnie mi łzy ciekną!
    No kurde! Wszyscy tylko nie ON!
    Co do rozdziału to cieszę się, żę Marco w końcu się odważył i mam nadzieję, żę Klaudia to odwzajemni a nie odrzuci chłopaka.
    Czekam na nn i zapraszam do siebie na nowego bloga :http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
  6. GENIALNE ! dawaj next ! :D

    OdpowiedzUsuń