* Słabi nigdy nie potrafią przebaczać. Przebaczanie jest cnotą silnych. *
*
Stojąc przed drzwiami swojej przyjaciółki zastanawiała się, czy dobrze zrobiła wyjeżdżając do Niemiec. W Polsce nie było jej źle, ale dobrze też nie było. Nie miała łatwego życia, ale w Domu Dziecka czegoś się nauczyła. Wiedziała, że powinna być silna i liczyć tylko na siebie bo nie ma na świecie człowieka, który jej pomoże. I będzie przy niej do końca życia, nie ma. Nie wierzyła już w to, świat jest podły i doskonale o tym wiedziała.
Zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. Drzwi otworzył jej uśmiechnięty mężczyzna domyślała się, że jest to narzeczony Anny. Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Cześć, ja jestem Klaudia. - podała rękę młodemu mężczyźnie.
- Witaj, wchodź. Ja jestem Robert.
Weszła do środka i od razu w oczy rzuciło się jej nowoczesne wnętrze. Już w holu białe ściany bardzo dobrze prezentowały się z brązowymi, dużymi, kręconymi schodami.
- Oprowadzę cię po domu, Ania powinna zaraz przyjść, wyszła na chwilę do sklepu.
- Nie będzie to kłopot, że z wami zamieszkam? Obiecuję, że jak znajdę pracę i zarobię trochę pieniędzy od razu się wyniosę i nie będę wam przeszkadzać.
- Nie wygłupiaj się, wcale nam nie przeszkadzasz. Cieszę się, że mogę ciebie poznać.
Nie odpowiedziała nic tylko zaszczyciła go uśmiechem. Nie spodziewała się, że partner jej przyjaciółki jest tak miły. Cieszyła się trochę, że nie jest zły za to mieszkanie u nich.
Mężczyzna oprowadził ją po całym domu, zostawiając na koniec jej tymczasowy pokój. To pomieszczenie spodobało jej się chyba najbardziej. Ściany były pomalowane na ciemny fiolet. Duże łóżko z białym materacem i satynową pościelą w koloru ścian, obok niego duża szafa na całą ścianę. Łazienka duża i nowoczesna. Robert widząc jej zadowoloną minę uśmiechnął się.
- Podoba się ?.
- Oczywiście jest piękny.
- Urządziliśmy go specjalnie pod twój gust.
- Nie trzeba było, pewnie dużo zapłaciliście a ja nie mam pieniędzy by wam oddać.
- Przestań. Pieniędzmi się nie przejmuj, zarabiamy z Anią bardzo dużo, a chcieliśmy żebyś poczuła się wyjątkowo.- uśmiechnął się. - Idę zrobić kolację.
- Pomóc ci ?
- Nie trzeba. Odpoczywaj po podróży. Zawołam cię jak będzie gotowe. - poszedł w stronę drzwi.
- Robert..
- Tak ?
- Dziękuję za to co dla mnie robicie.
- Nie dziękuj. Mam nadzieję, że się lepiej poznamy.
Po tym jak mężczyzna opuścił jej pokój, ona położyła się na łóżku myśląc, że zaczyna lepsze życie. Myślała również jaką pracę podejmie, przecież nie ma żadnego wykształcenia. Nie studiowała a liceum opuściła z nie najlepszymi ocenami. Może fotograf ? Miała aparat i robiła całkiem niezłe zdjęcia. To jej chyba najlepiej wychodziło, ale kto będzie chciał fotografa, który ma dziewiętnaście lat i nie ma wykształcenia. No nikt. Z zamyśleń wyrwała ją wesoła Stachurska, która wparowała do jej pokoju niczym z procy.
- Jak ja ciebie dawno nie widziałam. -przytuliła przyjaciółkę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłam.
- Ja też, musimy wszystko nadrobić. Jutro jedziemy na zakupy.
- Ale Aniu ja nie mam pieniędzy.
- Tym się nie przejmuj. Robert zapłaci.
- Nie ja nie chce was obciążać na dodatkowe koszty.
- Nie wygłupiaj się. Jedziemy i koniec.
- Ja nawet nie wiem jak mam wam oddać za wszystko. - rozpłakała się.
- Klaudia no co ty nie płacz. Nie musisz nam nic oddawać, w ogóle nie rozmawiajmy o tym.
- Dobrze. - odparła cicho.
- Jak tam podróż ?
- Nie było tak źle.
Przyjaciółki rozmawiały ze sobą około godziny. Skończyły dopiero wtedy, gdy pan domu zawołał je na kolację. Na pierwszy rzut oka widać było, że Robert i Anna zdrowo się odżywiają i dbają o formę. Oboje byli sportowcami, więc nie mogli pozwolić sobie na nie potrzebne węglowodany.
Wszyscy zasiedli do stołu w jadalni konsumując posiłek przygotowany przez Roberta. Anna wypytywała Klaudię o wszystko. Jak się czuje? czy jest zmęczona ? czy jej smakuje?. jej narzeczony siedział cicho i śmiał się z troski swojej ukochanej. Po skończonym jedzeniu Klaudia pomagała przyjaciółce posprzątać. Nie obyło się bez sprzeciwów Anny, lecz po chwili uległa młodszej koleżance.
Po wszystkim Klaudia udała się do siebie do pokoju. Wyjęła z walizki swoją kosmetyczkę i poszła w stronę łazienki. Odświeżona i ubrana w swoją ulubioną piżamę poszła do swojego pokoju na zasłużony sen.
Obudziły ją promienie słońca, które padały na jej ogromne łóżko. Uśmiechnęła się pod nosem i stanęła na przeciw szafy. Ubrała czarną koszulkę do tego jeansowe krótkie spodenki i kilka bransoletek. Spojrzała na zegarek, który wskazywał kilka minut po dziewiątej.
Zeszła na dół. W salonie siedziała Anna oglądając telewizję.
- Witaj Aniu.
- O hej, jak się spało ?
- Bardzo dobrze. Wygodne to łóżko. - usiadła obok niej. - Co oglądasz?.
- Powtórkę meczu Roberta.
- Robert gra w piłkę nożną ?- zapytała zdziwiona.
Anna spojrzała na nią jakby ta żyła w innym świecie. Nie rozumiała dlaczego jej koleżanka nie wiedziała o tym. Może nie każdy interesował się piłką nożną, ale na pewno każdy wiedział kim jest Robert Lewandowski.
- Nie wiedziałaś ?.
- No nie szczególnie, nie interesuję się piłką nożną.
- Ale ty naprawdę nie wiedziałaś? Przecież w mediach, w internecie i w ogóle wszędzie o nim mówią
- Tak ? Nie zauważyłam. Ale dobra nie mówmy o tym.
- Jak chcesz. - zaśmiała się Stachurska. - Robert pojechał po zakupy.
- Przecież wczoraj byłaś na zakupach.
- No, ale nie kupiłam wszystkiego.
- Spoko. - uśmiechnęła się.
- Robert trening ma o czternastej, więc o osiemnastej będziemy mogły jechać do galerii.
- Nadal źle się czuję z tym, że tak was naciągam.
- Powiedziałam ci już coś. Nie przejmuj się tym.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, źle się z tym czuła. Oni mają swoje życie i muszą mieć na utrzymaniu dziewczynę z bidula.
____________________
Dzisiaj dość krótki :P
Mam nadzieję, że się wam choć trochę podoba. Wybaczcie, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj miałam problemy z internetem. :(
Dzisiaj meczyk *-* HEJA BVB. !! ♥
Mężczyzna oprowadził ją po całym domu, zostawiając na koniec jej tymczasowy pokój. To pomieszczenie spodobało jej się chyba najbardziej. Ściany były pomalowane na ciemny fiolet. Duże łóżko z białym materacem i satynową pościelą w koloru ścian, obok niego duża szafa na całą ścianę. Łazienka duża i nowoczesna. Robert widząc jej zadowoloną minę uśmiechnął się.
- Podoba się ?.
- Oczywiście jest piękny.
- Urządziliśmy go specjalnie pod twój gust.
- Nie trzeba było, pewnie dużo zapłaciliście a ja nie mam pieniędzy by wam oddać.
- Przestań. Pieniędzmi się nie przejmuj, zarabiamy z Anią bardzo dużo, a chcieliśmy żebyś poczuła się wyjątkowo.- uśmiechnął się. - Idę zrobić kolację.
- Pomóc ci ?
- Nie trzeba. Odpoczywaj po podróży. Zawołam cię jak będzie gotowe. - poszedł w stronę drzwi.
- Robert..
- Tak ?
- Dziękuję za to co dla mnie robicie.
- Nie dziękuj. Mam nadzieję, że się lepiej poznamy.
Po tym jak mężczyzna opuścił jej pokój, ona położyła się na łóżku myśląc, że zaczyna lepsze życie. Myślała również jaką pracę podejmie, przecież nie ma żadnego wykształcenia. Nie studiowała a liceum opuściła z nie najlepszymi ocenami. Może fotograf ? Miała aparat i robiła całkiem niezłe zdjęcia. To jej chyba najlepiej wychodziło, ale kto będzie chciał fotografa, który ma dziewiętnaście lat i nie ma wykształcenia. No nikt. Z zamyśleń wyrwała ją wesoła Stachurska, która wparowała do jej pokoju niczym z procy.
- Jak ja ciebie dawno nie widziałam. -przytuliła przyjaciółkę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłam.
- Ja też, musimy wszystko nadrobić. Jutro jedziemy na zakupy.
- Ale Aniu ja nie mam pieniędzy.
- Tym się nie przejmuj. Robert zapłaci.
- Nie ja nie chce was obciążać na dodatkowe koszty.
- Nie wygłupiaj się. Jedziemy i koniec.
- Ja nawet nie wiem jak mam wam oddać za wszystko. - rozpłakała się.
- Klaudia no co ty nie płacz. Nie musisz nam nic oddawać, w ogóle nie rozmawiajmy o tym.
- Dobrze. - odparła cicho.
- Jak tam podróż ?
- Nie było tak źle.
Przyjaciółki rozmawiały ze sobą około godziny. Skończyły dopiero wtedy, gdy pan domu zawołał je na kolację. Na pierwszy rzut oka widać było, że Robert i Anna zdrowo się odżywiają i dbają o formę. Oboje byli sportowcami, więc nie mogli pozwolić sobie na nie potrzebne węglowodany.
Wszyscy zasiedli do stołu w jadalni konsumując posiłek przygotowany przez Roberta. Anna wypytywała Klaudię o wszystko. Jak się czuje? czy jest zmęczona ? czy jej smakuje?. jej narzeczony siedział cicho i śmiał się z troski swojej ukochanej. Po skończonym jedzeniu Klaudia pomagała przyjaciółce posprzątać. Nie obyło się bez sprzeciwów Anny, lecz po chwili uległa młodszej koleżance.
Po wszystkim Klaudia udała się do siebie do pokoju. Wyjęła z walizki swoją kosmetyczkę i poszła w stronę łazienki. Odświeżona i ubrana w swoją ulubioną piżamę poszła do swojego pokoju na zasłużony sen.
Obudziły ją promienie słońca, które padały na jej ogromne łóżko. Uśmiechnęła się pod nosem i stanęła na przeciw szafy. Ubrała czarną koszulkę do tego jeansowe krótkie spodenki i kilka bransoletek. Spojrzała na zegarek, który wskazywał kilka minut po dziewiątej.
Zeszła na dół. W salonie siedziała Anna oglądając telewizję.
- Witaj Aniu.
- O hej, jak się spało ?
- Bardzo dobrze. Wygodne to łóżko. - usiadła obok niej. - Co oglądasz?.
- Powtórkę meczu Roberta.
- Robert gra w piłkę nożną ?- zapytała zdziwiona.
Anna spojrzała na nią jakby ta żyła w innym świecie. Nie rozumiała dlaczego jej koleżanka nie wiedziała o tym. Może nie każdy interesował się piłką nożną, ale na pewno każdy wiedział kim jest Robert Lewandowski.
- Nie wiedziałaś ?.
- No nie szczególnie, nie interesuję się piłką nożną.
- Ale ty naprawdę nie wiedziałaś? Przecież w mediach, w internecie i w ogóle wszędzie o nim mówią
- Tak ? Nie zauważyłam. Ale dobra nie mówmy o tym.
- Jak chcesz. - zaśmiała się Stachurska. - Robert pojechał po zakupy.
- Przecież wczoraj byłaś na zakupach.
- No, ale nie kupiłam wszystkiego.
- Spoko. - uśmiechnęła się.
- Robert trening ma o czternastej, więc o osiemnastej będziemy mogły jechać do galerii.
- Nadal źle się czuję z tym, że tak was naciągam.
- Powiedziałam ci już coś. Nie przejmuj się tym.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, źle się z tym czuła. Oni mają swoje życie i muszą mieć na utrzymaniu dziewczynę z bidula.
____________________
Dzisiaj dość krótki :P
Mam nadzieję, że się wam choć trochę podoba. Wybaczcie, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj miałam problemy z internetem. :(
Dzisiaj meczyk *-* HEJA BVB. !! ♥
Pozdrawiam. ♥
Krótki, ale bardzo fajny :) Miło ze strony Ani i Roberta, że pomagają Klaudii i wcale nie przejmują się pieniędzmi :) W życiu nie tylko o to chodzi :) A Klaudia z czasem znajdzie sobie pracę, miłość i wszystko w jej życiu się ułoży :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział :)
Pozdrawiam ;*
Fajnie, że Anka i Robert pomagają Klaudii.
OdpowiedzUsuńCzuję, że przed nią jeszcze długa droga, aby ułożyć sobie życie z ukochanym u boku, na pewno będę śledzić jej losy :)
Bardzo spodobał mi się cytat u góry, tak samo jak i cały blog, więc dodaję do obserwowanych :)
Pozdrawiam.
Bardzo pomysłowo :) Fajnie, że Lewandowscy pomagadją Klaudii, jestem ciekawa, kiedy pozna Marco :) Weeź nie trzymaj mnie tak w napięciu, tylko dodawaj :D Oczywiście obserwuję :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńwww.bvb-love.blogspot.com
Super rozdział ;*
OdpowiedzUsuńDobrze że Ania i Robert pomagają Klaudii ;* Teraz będzie jej się napewno żyło lepiej niż w Polsce ;)
Już nie mogę się doczekac kiedy pozna Reusa ;*
Czekam na kolejny ;3
Trafiłam przypadkiem na Twojego bloga. Z nudów zaczęłam go czytać i mi się bardzo spodobał. ;) Rozdział krótki, ale za to cudowny! Fajne, że Klaudia ma kogoś takiego jak Ania i Robert i może na nich w każdej chwili liczyć. A tak wogóle to jestem ciekawa kiedy pozna ona Marco i resztę chłopaków z Borussi ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział. :)
Pozdrawiam ;*
W wolej chwili zapraszam do mnie: http://mow-szeptem-jesli-mowisz-o-miloscii.blogspot.com/
A i jak byś mogła to informuj mnie na ask'u o nowych rozdziałach: http://ask.fm/Maikkaa
Jak dobrze, że ma wsparcie u przyjaciółki : ] Rozdział super, czekam na następny i zapraszam do siebie na nowy rozdział http://sara-marco-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuń