“ Nie sądzę, byś kiedykolwiek powinien wstydzić się czy obawiać tego kim
jesteś, ani tego co dzieje się w twoim życiu. Życie jest dobre. Człowieku,
możesz czuć się jak ofiara cały czas, lub podnieść swój tyłek i zrobić to,
co chcesz zrobić. ”
jesteś, ani tego co dzieje się w twoim życiu. Życie jest dobre. Człowieku,
możesz czuć się jak ofiara cały czas, lub podnieść swój tyłek i zrobić to,
co chcesz zrobić. ”
*
Idąc ulicami Dortmundu zastanawiała się, czy nie za ostro potraktowała Reus'a . Może naprawdę nie zrobił tego celowo ? Przecież przeprosił. To był impuls, naskoczyła na niego od razu nie myśląc o niczym innym tylko o tym, że zniszczył jej ostatnią pamiątkę po rodzicach. Na samą myśl o nich i tragicznym wydarzeniu łzy mimowolnie spływały jej po policzkach.
Mimo, iż była godzina druga w nocy, dziewczyna nie miała zamiaru iść do domu. Nie była świadoma nawet tego , że Robert razem z Marco jeżdżą po całym Dortmundzie w poszukiwaniu młodej Polki.
- Robert to wszystko moja wina. - schował twarz w dłoniach Niemiec.
- Trochę tak, trochę nie.
- Przecież ja zachowywałem się jak kompletny gówniarz i gnojek.
- Z tym ci przyznam rację.
- Jak jej się coś stanie to ja sobie tego nie wybaczę.
- Rozglądaj się czy jej nie widzisz.
- Przecież się rozglądam.
- Marco...- zaczął niepewnie Robert.
- No..?- zapytał nie patrząc na rozmówcę.
- Dlaczego ty się nią tak przejmujesz ? Przecież na treningu mówiłeś, że lepiej się żyło jak jej nie było, po za tym strasznie byłeś oschły w stosunku do niej.
Niemiec długo nie odpowiadał, co bardzo niepokoiło i irytowało Roberta. Nie znosił jak ktoś długo zwleka z odpowiedzią. W końcu Marco poderwał się z siedzenia samochodu krzycząc.
- Tam jest !.
- Gdzie ?.
- Tam siedzi na tym wysokim murku, tam gdzie świeci się latarnia.
- Faktycznie, chodź.
Mężczyźni wyszli z samochodu, biegnąc do drobnej, zakapturzonej postaci, którą była Klaudia. Wzrok Marco nie zawiódł i to na prawdę była ona.
- Klaudia, nawet nie wiesz jak się martwiliśmy. - zaczął Robert, który nie usłyszał odpowiedzi ze strony dziewczyny.
- Wszystko w porządku ?.
- Marco nic nie jest w porządku, patrz jak ona wygląda.
- Klaudia odezwij się !.
- Nie męczmy jej. Chodź jedziemy do domu. - oznajmił Robert.
Dziewczyna poszła wolnym krokiem za piłkarzami. Marco patrzył na nią z taką troską, jakby reszta świata przestał istnieć i tylko ona na nim została. Tylko ona, ta bezbronna, delikatna, chudziutka dziewczyna, która staje się dla niego coraz bardziej ważna. Rano jeszcze mieszał ją z błotem, a teraz ?. Teraz boi się o nią bardziej niż o samego siebie. A jeśli ktoś ją skrzywdził ?. Dlatego nic nie mówi ?. Takie myśli chodziły mu po głowie.
Klaudia patrzyła tępo w szybę. Nie płakała. Nie miała już na to siły. Gdy dojechali pod jej tymczasowy dom, poczuła ulgę. Położyła się w jej wygodnym łóżku, bez nikogo i bez niczego. Tylko ona i jej przemyślenia. Po chwili uświadomiła sobie, że ona nie chce być sama. Teraz tak bardzo potrzebuje żeby ktoś ją przytulił, przytulił i nic nie mówił. Chce wiedzieć że ktoś jest obok, chce móc wypłakać się i opowiedzieć jak bardzo jest źle. Bo jest źle, jest tak cholernie pusto i smutno. Dzisiaj nadszedł dzień, w którym uświadomiła sobie jak bardzo jest beznadziejna i żałosna w tym co robi i brakuje jej tego pieprzonego “ nie płacz będzie dobrze ”. I wtedy do jej pokoju wszedł ON , ten przez, którego tak płakała.
- Klaudia ?.
- ...- cisza. Denerwowało go to, ale wiedział, że musi przy niej być.
- Proszę porozmawiaj ze mną.
- ...
- Mam sobie iść ?. - zapytał i przez dłuższą chwile nie otrzymał odpowiedzi, miał już wychodzić gdy usłyszał ciche.
- Nie, zostań.- powiedziała prawie niesłyszalnie, jednak on usłyszał.
Położył się kolo niej, przytulił i głaskał po włosach. - Dlaczego to robisz ?. Dręczą cię wyrzuty sumienia ?.
- Nie potrafię tego wyjaśnić.
- Yhmm.. Uwielbiam takie odpowiedzi. - powiedziała z ironią.
Odsunęła się od niego i podeszła do okna, łzy napływały jej do oczu a ona nie mogła ich powstrzymać, on bacznie jej się przyglądał. Bolało go to ?. Tak. Przecież to przez niego płakała. Zastanawiał się nad jednym. Czy się zakochał ?. Nigdy przedtem nie robił sobie z płaczu kobiet przez niego, a teraz ?. Teraz ,gdy widzi płacz Klaudii serce mu pęka. Tak wiem co sobie myślicie, zachowywał się jak skończony dupek, wszystko mu w niej przeszkadzało, może to wszystko było ukrywaniem prawdziwych uczuć ?. Nikt tego nie wie. Nawet on sam. Pogubił się już w tym wszystkim.
- Wyjdź. - usłyszał cichy, subtelny głos dziewczyny.
- Klaudia..
- Powiedziałam wyjdź. - zaczęła mówić głośnie bardziej płacząc.
- Nie. - podszedł do niej i złożył delikatny pocałunek na jej wargach.
- Dlaczego to robisz ?. Robisz mi nie potrzebną nadzieję tylko.
- Zamknij się ! Nie rozumiesz, że cię kocham ?. - zaśmiał się.
- Znamy się nie cały dzień, to niemożliwe byś mnie kochał.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?.
- Nie, już nie.
- A ja wierzę, już w sklepie coś czułem. Wiem jak się zachowywałem, ale chciałem zrobić wrażenie.
- No i zrobiłeś.- uśmiechnęła się. - Ale jak dla mnie trochę za wcześnie. - dodała.
- Poczekam.
- Muszę wiedzieć, że te słowa nie są wypowiedziane dla żartów.
- Klaudia..
- Dobranoc Marco.
- Dobranoc.
Chłopak wyszedł z pokoju, a ona położyła się na łóżku z myślą : Teraz to już na pewno nie zasnę.
_________________________________________________
Kolejny rozdział leci do Was ! :D
Dziękuję bardzo za nominację do LBA,ale jeśli możecie to dodawajcie nominację pod zakładką Liebster Award :))
Borussia w finale Pucharu Niemiec !!! ♥
- Nie potrafię tego wyjaśnić.
- Yhmm.. Uwielbiam takie odpowiedzi. - powiedziała z ironią.
Odsunęła się od niego i podeszła do okna, łzy napływały jej do oczu a ona nie mogła ich powstrzymać, on bacznie jej się przyglądał. Bolało go to ?. Tak. Przecież to przez niego płakała. Zastanawiał się nad jednym. Czy się zakochał ?. Nigdy przedtem nie robił sobie z płaczu kobiet przez niego, a teraz ?. Teraz ,gdy widzi płacz Klaudii serce mu pęka. Tak wiem co sobie myślicie, zachowywał się jak skończony dupek, wszystko mu w niej przeszkadzało, może to wszystko było ukrywaniem prawdziwych uczuć ?. Nikt tego nie wie. Nawet on sam. Pogubił się już w tym wszystkim.
- Wyjdź. - usłyszał cichy, subtelny głos dziewczyny.
- Klaudia..
- Powiedziałam wyjdź. - zaczęła mówić głośnie bardziej płacząc.
- Nie. - podszedł do niej i złożył delikatny pocałunek na jej wargach.
- Dlaczego to robisz ?. Robisz mi nie potrzebną nadzieję tylko.
- Zamknij się ! Nie rozumiesz, że cię kocham ?. - zaśmiał się.
- Znamy się nie cały dzień, to niemożliwe byś mnie kochał.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?.
- Nie, już nie.
- A ja wierzę, już w sklepie coś czułem. Wiem jak się zachowywałem, ale chciałem zrobić wrażenie.
- No i zrobiłeś.- uśmiechnęła się. - Ale jak dla mnie trochę za wcześnie. - dodała.
- Poczekam.
- Muszę wiedzieć, że te słowa nie są wypowiedziane dla żartów.
- Klaudia..
- Dobranoc Marco.
- Dobranoc.
Chłopak wyszedł z pokoju, a ona położyła się na łóżku z myślą : Teraz to już na pewno nie zasnę.
_________________________________________________
Kolejny rozdział leci do Was ! :D
Dziękuję bardzo za nominację do LBA,ale jeśli możecie to dodawajcie nominację pod zakładką Liebster Award :))
Borussia w finale Pucharu Niemiec !!! ♥